czwartek, 25 września 2014

wewnętrzna motywacja

Wiem, że jest teraz wielkie bum na zdrową żywność, ćwiczenia, siłownię jednym słowem "healty lifestyle". To samo można powiedzieć o ilości blogów z poradami, metamorfozami i motywującymi zdjęciami. Jak każda kobieta miałam kilka tudzież kilkanaście prób przyjścia na dietę. Niestety jak zwykle po tygodniu, albo i nawet mniej mój łasuch wygrał z dietą. Przełomowy dzień nadszedł około rok temu, gdy spotkaliśmy się z rodziną na corocznym grillu i wszyscy zaczęli mi mówić w dość delikatny sposób, że zaokrągliłam się. Przeraziłam się, bo nikt nigdy nie zasugerował mi że może być mnie troche dużo. Staralsm się wtedy chodzić na siłownię, trzymać jako tako diety, ale co z tego jak przychodził weekend z czym wiązało się jakieś piwko ze znajomymi, pizza czy kebep. Mimo, że w tygodniu dawałam sobie wycisk w weekend nie czułam hamulców. Tak bylo do października, aż poszłam na studia. Wtedy mogłam sama sobie gotować i wyznaczyłam swój pierwszy cel. Schudnąć do 65 kilo. Jednak udalo się. Z 72 kilo na początku do maja schudłam do 63. Byłam wniebowzięta. 9 kilo ! Jednak znow przyszły wakacje i stare nawyki i jedzenie jak to w domku gotowane przez mamusie. Co prawda przytyłam tylko kilogram, to strasznie nie mogę się zmotywować by znow wziaść się w garść. Wewnętrzny leń wygrywa. Postanowiłam założyć tego bloga by znależć swoją własną motywacje. By odchudzać się dla siebe i by dieta nie była dietą, tylko żeby stała się stylem życia! Będzie to bardzziej pamiętnik dla mnie samej, jednak jeśli ktokolwiek dzięki mojej pomocy odnajdzie swoja wewnętrzną motywację i odmieni choćby cząstkę swojego życia będzie to ogromna radość! :)

Tak więc zaczynaMY!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz